NZOZ Śródmieście

Byłem dzisiaj na swojej pierwszej wizycie w tej przychodni. I zostałem bardzo miło potraktowany. Panie w recepcji bardzo sympatyczne, uśmiechnięte i życzliwe. Zarejestrowałem się bez problemu. Od razu dosłownie udało mi się odbyć wizytę u lekarza. Nic nie czekałem. Nie wiem skąd tyle negatywnych opinii tutaj. Z mojej strony zdecydowanie polecam. Doktor profesjonalny i miły.

Przychodnia na Abrahama 57 to jedna z niewielu przychodni gdzie można dodzwonić się do rejestracji i rano i w późniejszych godzinach. Nie ma problemu z dostaniem sie do lekarza 1 kontaktu, panie ,które tam pracują zawsze zaproponują jakąś alternatywę. Obie przychodnie ,na Żwirki i na Abrahama położone są też w dobrze skomunikowanym miejscu.

Profesjonalna opieka zdrowotna i sympatyczny personel; zdecydowanie polecam.
PS. Pamiętam wizyty w przychodni za dzieciaka, z zaufaniem będę w przyszłości przychodził tu ze swoimi dziećmi.

Jestem pacjentką od niedawna, jestem mile zaskoczona obsługą w rejestracji,panie Żaneta i Iwona, miłe, życzliwe odpowiadające na każde pytanie,profesjonalizm pełen. Bardzo dziękuję 😆👍

Panie w rejestracji bardzo pomocne i miłe , zwłaszcza Pani w czarnych i w rudych włosach.

Chciałam podziękować za przemiłą obsługę zarówno pani Żanety w rejestracji jak i pielęgniarek. Dzięki takim osobom można miło podsumować ciężki tydzień.

Polecam ta placówke,wszystko jest zawsze wyjaśnione co z czym i dlaczego,nigdy nue zostałam bez odpowiedzi dotyczącej moich dzieci.Korzystan często z pomocy 0ań z infolinii są przesympatyczne oraz z opieki Pediatrycznej oraz punktu szczepień.

Dzisiaj miałem wizytę u lek.med. Pani Anny Machelskiej i dostałem olśnienia, że są jeszcze prawdziwi lekarze.

Przemiła obsługa w rejestracji, profesjonalni lekarze i pielęgniarki. Bardzo sprawnie działająca infolinia:)

Byłem na wizycie u pediatry dr. B.Ż-Giernalczyk ! Odradzam ! Po zwróceniu dr. Uwagi i poproszenie by zajrzała dziecku do ucha usłyszałem że to nie ja jestem lekarzem a ona nie jest laryngologiem i nie zajrzy do ucha, zatem wypisała skierowanie do laryngologa i wypisala silny antybiotyk ( bo przecież tak najprościej) poprosiłem by w trybie pilnym było to skierowanie wypisane bo dziecko skarży się na ból ucha i gorączkowała przez noc, dostałem. Szkoda tylko, że dziecko było w potrzebie początkiem grudnia a przychodnia zaproponowała mi wizytę do laryngologa, najbliższą w lutym ! Żenada zarówno podejście jak i lekarze !

Tragedia. Przyjechałam do punktu szczepień, specjalnie zwalniając się z pracy, po to, by dowiedzieć się, że nie ma szczepionek i nikt nie powiadomił o tym pacjentów (a z tego, co rozmawiałam z osobami przede mną, było od samego początku wiadomo, że szczepionki są 3, a tym samym trzeba zadzwonić do 4. i następnych pacjentów zarejestrowanych na ten dzień). Po dzwonieniu na rejestrację, żeby zarejestrować się na inny termin wszystko w porządku, do momentu, w którym nie powiedziałam, że proszę, by mnie poinformowano w razie, jak sytuacja się powtórzy, żebym nie przyjechała po raz kolejny bez sensu - w odpowiedzi zostałam rozłączona. I nie jest to przypadek, bo dzwoniliśmy kilkukrotnie, ja i mąż i za każdym razem powtarzało się to samo - tz. jak była uprzejma prośba, żeby po prostu nas poinformować, jeśli tego dnia będzie wiadomo rano, że szczepionek nie ma, bo szkoda naszego czasu, żeby tam jeździć bez sensu i zwalniać się z pracy, to od razu byliśmy rozłączani. Zdecydowanie odradzam – na szczepienia przed wyjazdem warto iść gdziekolwiek indziej, byle nie tu.

Niczego nie można się dowiedzieć. Jak już się uda dodzwonić po kilkukrotnym przekierowywaniu to tu to tam, to w odpowiedzi "my nie mamy czasu teraz" - to po co jest infolinia, skoro nie mogę zapytać o kwestie dotyczące mojego dziecka?Traktowanie pacjenta na poziomie dno i metr mułu.
Nacisk na karmienie piersią, jakby to była świętość, bez pytania mamy o zdanie, potrzeby i chęci. Nacisk na szczepienia płatne, bez wyjaśnienia co, gdzie, po co, na co. Po prostu zapłać i podaj bo tak.
Kilkumiesięczne dziecko nie zostało nawet zmierzone, bo "takich dzieci się nie mierzy inaczej niż od głowy do pupy" - serio? Żart nie przychodnia.

Dramat. Pacjent = problem